Pustynny Yazd nie zaskakuje, nie zawodzi, nie dziwi i raczej nie wzrusza, po prostu idealna turystyczna atrakcja. Jesli mamy ochote pobladzic, a z pewnosica mamy jak podpowiada Lonely Planet, dajemy sie poniesc wyobrazni i odstukujac kroczek po kroczku, finalizujemy niesamowicie autorska wedrowke po zaulkach cudownego Yazdu ze strony 236. Jesli ktos nie daj Bog ni razu nie zgubil drogi, niech wraca i nadrabia zaleglosci-nie zgubic sie w Yazd to hanba i rzerzaczka. Tak jak nie przejchac sie taxi-motorem po zwariowanych ulicach Teheranu, nie wczuc sie w klimat persepolis z jednego z otaczajacych wzgorz, czy tez nie zatracic sie w rozmowie z lokalsami popijajac cay i pykajac qalyan. Nie masz pomyslu na podroz-kup Lonely Planet, wlej sobie cement przez uszy i wsiadaj w pociag. Masz za duzo-kup Lonely Planet i sprawdz czy przypadkiem jakikolwiek z nich ostal sie nieopisany.